Artykuł opisuje aferę korupcyjną z 1936 roku, w którą zamieszana była Wanda Parylewicz, żona sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Wykorzystując wpływy rodziny Pierackich, w tym pamięć o zamordowanym ministrze Bronisławie Pierackim, Wanda Parylewicz zajmowała się płatną protekcją, obiecując załatwianie różnych spraw w zamian za pieniądze. Sprawa wyszła na jaw, gdy Parylewiczowa zażądała interwencji w sprawie sądowej, co doprowadziło do śledztwa i jej aresztowania. Afera wywołała skandal i krytykę rządu sanacyjnego, który próbował ją tuszować. Proces Parylewiczowej był rekordowy pod względem liczby przesłuchanych świadków i kosztów, ale nie zakończył się wyrokiem, ponieważ oskarżona zmarła w trakcie postępowania. W konsekwencji afery wprowadzono tzw. Lex Parylewiczowa, penalizujące płatną protekcję, które obowiązuje do dziś.