Po drugiej turze wyborów prezydenckich do Sądu Najwyższego wpłynęły tysiące protestów wyborczych. Ryszard Kalisz z PKW wskazał na anomalie statystyczne w ponad 3 tysiącach komisji, gdzie rozkład głosów odbiegał od sąsiednich obwodów, co sugeruje potencjalny wpływ na wynik wyborów. Kalisz wnioskował o ponowne przeliczenie głosów w całym kraju i skierowanie sprawy do prokuratury. Premier Tusk oświadczył, że w przypadku potwierdzenia przez SN wpływu nieprawidłowości na wynik, konieczne będzie ponowne liczenie głosów. SN ma czas do 2 lipca na rozstrzygnięcie o ważności wyborów. PKW wcześniej przyjęła sprawozdanie z wyborów, uwzględniając poprawki dotyczące incydentów, które mogły wpłynąć na wynik głosowania.