Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł jest mało realne ze względu na wysoki koszt dla budżetu (ok. 56 mld zł). Wiceminister Neneman potwierdził, że rząd nie wycofuje się z tego zobowiązania, ale jego realizacja zależy od warunków ekonomicznych i geopolitycznych. Eksperci sugerują, że lepszym rozwiązaniem byłaby waloryzacja progów podatkowych, podobnie jak w przypadku składek rentowych i emerytalnych. Małgorzata Samborska z Grant Thornton proponuje wprowadzenie nowego progu podatkowego między 12 a 32 proc., argumentując, że obecna różnica 20 punktów procentowych jest zbyt duża. Rząd musi uwzględniać ograniczenia wynikające z procedury nadmiernego deficytu oraz reguły wydatkowej. Prezydent elekt Nawrocki zobowiązał się nie podpisywać ustaw podwyższających podatki, co dodatkowo komplikuje sytuację.