26 czerwca 1971 roku w Czechowicach-Dziedzicach doszło do tragicznego pożaru rafinerii, który wybuchł po uderzeniu pioruna. Był to trzeci pożar w tej rafinerii w tym roku. Ogień szybko objął zbiornik z 9 tys. ton ropy. Akcja gaśnicza, w której brało udział ponad 2,6 tys. osób, w tym żołnierze, trwała do północy, kiedy to nastąpiła eksplozja spowodowana dostaniem się wody do zbiornika. Woda podgrzana przez palącą się ropę spowodowała nagły wyrzut ropy na odległość do 200 m, a następnie kolejną eksplozję. W wyniku erupcji i pożaru zginęło 37 osób (33 na miejscu, 4 w szpitalu), a ponad 100 zostało rannych. Spłonęły 22 wozy strażackie. Ewakuowano okolicznych mieszkańców. Przyczynami tragedii były m.in. niesprawna instalacja chłodnicza, brak sprzętu, przestarzała konstrukcja zbiorników i nieodpowiednie drogi pożarowe. Odbudowa rafinerii trwała cztery miesiące. Wydarzenie to jest upamiętnione pomnikiem w centrum Czechowic-Dziedzic.