Artykuł analizuje potencjalne scenariusze rosyjskiej prowokacji wobec NATO, oceniając klasyczną wojnę jako najmniej prawdopodobną. Bardziej realny jest tzw. konflikt poniżej progu wojny, np. sprowokowanie zamieszek w państwach bałtyckich, podobnych do tych w Tallinie w 2007 roku. Rosja mogłaby dążyć do eskalacji napięcia, testując reakcję Zachodu. Autor podkreśla konieczność inwestycji w obronność, aby odstraszyć potencjalną agresję. W przypadku prowokacji, państwa NATO powinny udzielić natychmiastowej pomocy, a państwo zaatakowane musi być gotowe na zdecydowaną pacyfikację zamieszek, w tym użycie siły. Należy przygotować ramy prawne umożliwiające wprowadzenie godziny policyjnej i ograniczenia dla mediów utrudniających działania policyjne. Równocześnie, NATO powinno zademonstrować siłę militarną i rozważyć wywołanie zamieszek w kluczowych rosyjskich miastach jako środek odstraszający.