Rosyjska propaganda intensyfikuje działania mające na celu przedstawienie sytuacji na froncie ukraińskim jako korzystnej dla Rosji, zwłaszcza przed potencjalnym spotkaniem Trump-Putin. Zdobycie każdej wioski jest przedstawiane jako znaczący triumf, mimo stagnacji strategicznej. Przykładem jest medialne wyolbrzymienie wyłomu pod Dobropiliem, który w rzeczywistości ma jedynie charakter taktyczny i nie przekłada się na strategiczny przełom. Rosjanie atakują niewielkimi siłami, często bez odpowiedniego wsparcia, co sprawia, że ich postępy są powolne i kosztowne. Zarówno Rosja, jak i Ukraina borykają się z problemami kadrowymi i sprzętowymi, co prowadzi do marazmu na froncie i wojny na wyczerpanie.