Według danych przedstawionych przez "cara granicy" Toma Homana, w pierwszych 100 dniach prezydentury Donalda Trumpa do USA dostało się jedynie 9 osób bez zezwoleń, co stanowi spadek o 99,99% w porównaniu do 184 tysięcy osób w analogicznym okresie za prezydentury Joe Bidena. Zmiana ta jest efektem odejścia od polityki "złap i wypuść", polegającej na wpuszczaniu zatrzymanych migrantów do USA w oczekiwaniu na przesłuchanie. Administracja Trumpa deportowała również blisko 140 tys. osób, w tym matki z dziećmi urodzonymi w USA, podkreślając, że obywatelstwo dziecka nie daje "immunitetu". Prezydent podpisał także zarządzenia dotyczące znajomości języka angielskiego przez kierowców zawodowych i publikacji list "miast sanktuariów", które nie egzekwują przepisów imigracyjnych.