Nominacja Sławomira Cenckiewicza na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) wywołała obawy o brak współpracy między prezydentem a rządem w kwestiach obronności i polityki zagranicznej, szczególnie w obliczu napiętej sytuacji geopolitycznej. Cenckiewicz, znany z ostrej krytyki politycznych przeciwników, uważanych przez niego za agentów obcych mocarstw, kierował komisją badającą wpływy rosyjskie i przyczynił się do ujawnienia danych agentów wywiadu. Jego przeszłość i publiczne wypowiedzi podważają wiarę w harmonijną współpracę z rządem. Autor artykułu podkreśla, że powrót do retoryki walki z "postkomunistami" cofa nas do mitologii lat 90. Transformacja ustrojowa w Polsce przyniosła gospodarkę rynkową i instytucje demokratyczne, ale także napięcia społeczne, które Jarosław Kaczyński wykorzystywał politycznie. Nominacja Cenckiewicza zapowiada wojnę zamiast współpracy oraz powrót do mitu walki z "postkomunistycznymi złogami", co może mieć negatywny wpływ na najmłodsze pokolenie.