Na Filipinach poziom morza podnosi się trzykrotnie szybciej niż średnia światowa, co w połączeniu z eksploatacją wód gruntowych prowadzi do zapadania się lądu. Najgorsza sytuacja panuje w prowincji Bulacan, szczególnie na wyspie Pugad, gdzie wybrzeże osiada w tempie 11 cm rocznie, a powodzie są na porządku dziennym. Mieszkańcy zmagają się z regularnymi podtopieniami, które zmuszają ich do ciągłego podnoszenia domów i dostosowywania życia do zmieniających się warunków. Szkoła modyfikuje harmonogram zajęć w zależności od powodzi. Geolog Mahar Lagmay wskazuje, że przyczyną jest nadmierna eksploatacja wód gruntowych, pogłębiająca skutki zmian klimatycznych. Sołtys wyspy Pugad uważa, że powrót do normalnego życia jest niemożliwy. Eksperci podkreślają, że odwrócenie osiadania gruntu jest możliwe poprzez regulacje rządowe dotyczące kopania studni, ale walka z podnoszeniem się poziomu mórz wymaga globalnych działań na rzecz redukcji emisji gazów cieplarnianych.