Bartek, więzień recydywista, twierdzi, że po ujawnieniu w mediach nieprawidłowości w zakładach karnych, w których przebywał, spotyka go tam terror i szykany. Jego matka, Agnieszka, relacjonuje, że syn skarży się na pogorszenie sytuacji w areszcie śledczym w Białymstoku i obawia się o swoje bezpieczeństwo. Wcześniej Bartek opowiedział o pobiciu przez strażników w zakładzie karnym w Kamińsku, jednak prokuratura umorzyła sprawę z powodu braku dowodów. Rzeczniczka Aresztu Śledczego w Białymstoku zaprzecza, jakoby doszło do pobicia Bartka i twierdzi, że sam osadzony zaprzecza, jakoby został pobity.