Kontrowersje wokół wystawy "Nasi chłopcy" w Gdańsku: głos weterana AK

🥟Polska | 🗣️Polityka | 🔍Ciekawostki

Wystawa "Nasi chłopcy" w Gdańsku, przedstawiająca losy Pomorzan wcielonych do Wehrmachtu, wzbudziła kontrowersje. Komandor Roman Rakowski, weteran AK, broni ekspozycji, argumentując, że wcielenie do Wehrmachtu było dla wielu mieszkańców Pomorza jedynym sposobem na ocalenie rodziny. Podkreślił, że odmawianie pamięci tym ludziom jest haniebne, nazywając ich ofiarami tragicznych okoliczności. Wystawa spotkała się z krytyką polityków zarzucających jej relatywizowanie win Niemiec, jednak Ministerstwo Kultury stoi na stanowisku, że celem jest przywrócenie pamięci o Polakach pozbawionych podmiotowości.

  • Wystawa "Nasi chłopcy" w Gdańsku przedstawia losy Pomorzan wcielonych do Wehrmachtu
  • Komandor Roman Rakowski, weteran AK, stanął w obronie wystawy
  • Rakowski podkreśla trudne realia życia na Pomorzu pod okupacją niemiecką
  • Wcielenie do Wehrmachtu było często jedynym sposobem na ratowanie rodziny przed śmiercią lub wywózką
  • Rakowski nazywa wcielonych Pomorzan "naszymi chłopcami", ofiarami tragicznych okoliczności
  • Część polityków krytykuje wystawę, zarzucając jej relatywizowanie win Niemiec
  • Ministerstwo Kultury broni wystawy, podkreślając, że celem jest przywrócenie pamięci o Polakach pozbawionych podmiotowości

Źródła (2)

Brak dostępnego audio